czwartek, 27 sierpnia 2015

Pielmieni w rosole...

Dawno, dawno temu,  i na dodatek prawda... :D
... będzie tak z 10 lat temu, ale raczej osiem - w każdym bądź razie moje dziewczyny były wtedy jeszcze małe dość,

podczas wakacji u rodzinki w Karkonoszach wybraliśmy się na wycieczkę do Karpacza.
Po intensywnie spędzonym dniu (muzeum zabawków, rynna zjazdowa na stoku Kolorowa, Western City i takie tam) postanowiliśmy się gdzieś posilić.

W ten oto sposób trafiliśmy na Bistro Aurora * specjalizujące się w kuchni rosyjskiej, gdzie po raz pierwszy w życiu miałam okazję zakosztowaćtytułowych pielmieni...
Knajpa ujęła nas swoim wystrojem, pysznym jedzeniem, ogrooomnymi porcjami dań i przyzwoitymi ich cenami. 
Rosyjska muzyka w tle tylko dopełniała całości...
Restauracja istnieje zresztą do dziś, choć podobno zmienił się niestety na niekorzyść stosunek ceny do jakości i wielkości serwowanych dań - ponieważ jednak od tamtego czasu nie byłam, to głowy za te plotki nie dam :D


Pielmieni w Aurorze posmakowały mi na tyle, że postanowiłam sama nauczyć się je robić  i od tamtego czasu gotowałam je już wiele razy
- tylko na bloga jakoś do tej pory nie było okazji wrzucić ;)


Pielmieni w rosole



Składniki:



ciasto:
  • 40 dag mąki
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka masła
  • jajko
  • 1/2 szklanki gorącej wody
farsz:
  • 1/2 kg mielonej wieprzowiny (łopatka)
  • 1/2 kg mielonej wołowiny
    lub zamiast jednego i drugiego kilogram mielonej baraniny/jagnięciny
  • 3 ząbki czosnku (bardzo drobno posiekane, zmiażdżone lub starte na drobnej tarce)
  • cebula (pokrojona w drobną kostkę i podsmażona)
  • 1/3 szklanki wody
  • dużo majeranku
  • sól, sporo pieprzu