Udałam się w związku z powyższym na konsultację z wujkiem Google i za jego poradą stworzyłam pesto :)
(oryginał pochodzi stąd)
Pesto z kopru, sera owczego i migdałów...
(i paru innych składników też :D)
- sporo świeżego kopru (2 pęczki)
- ok. 50 g owczego sera Manchego
- w oryginale jest pecorino, ale nigdzie nie udało mi się go namierzyć, za to Manchego był w Biedrze,
100% sheep milk ;) - 2 czubate łyżki migdałów
- użyłam płatków - ząbek czosnku
- raczej mniejszy niż większy, bo bardzo dominuje... - kilka łyżek oliwy
- łyżeczka soku z cytryny
- grubo mielony pieprz
- sól
- użyłam różowej himalajskiej ale trudno mi ocenić czy miało to jakieś większe znaczenie dla smaku ;)
Koper jeśli z własnej uprawy - dokładnie obejrzeć, wytrzepać z nieproszonych gości (mszyce i ich potomstwo), dokładnie wypłukać i posiekać byle jak.
Czosnek obrać, migdały sparzyć wrzątkiem, choć nie wiem czy jest to niezbędne w przypadku płatków, ser pokruszyć na mniejsze kawałki.
Wrzucić wszystko do blendera (migdały wcześniej odcedzić, a jeśli były w całości również obrać z łupin), zalać oliwą i sokiem z cytryny, doprawić solą i pieprzem
a następnie blendować do pożądanej konsystencji.
Może się zdarzyć, że w trakcie blendowania trzeba będzie dodać więcej oliwy gdyż całość generalnie zbyt soczysta nie jest ;)
Jeść od razu lub przełożyć do wyparzonego słoika.
Przechowywać w lodówce - spokojnie parę dni wytrzyma...
Wykorzystać takie pesto można na co najmniej kilka sposobów, począwszy od kanapek a na sosie do makaronu kończąc. Z pewnością jest też jakieś pomiędzy :D
Brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam