Nie wiem jak to możliwe, że do tej pory nie wrzuciłam tego przepisu, zwłaszcza, że to jedno z częściej pieczonych przeze mnie ciast, no ale tak się stało... :/
Pędzę toteż czym prędzej by swój błąd naprawić :D
Przepis dostałam wiele lat temu od mojej dobrej koleżanki wówczas ze studiów, a teraz również z pracy i całym sercem polecam go każdemu, bo jest naprawdę dobry ;)
... i dość podatny na eksperymenta*
*(o czym później nieco ;)
Murzynek
od Magdy (nie Magdaleny) R. ;)
- 5 łyżek kakao
- 1 i 1/2 szklanki* cukru
(może być trzcinowy) - 1 op. cukru waniliowego
- 1 szklanka mleka
lub 1/2 szklanki wody jeśli chcesz użyć ciasta jako blatów do WZ-tki - 250 g margaryny
- 2 szklanki maki pszennej
- 4 jajka
- 1 łyżka octu
lub spirytusu/wódki - 3 łyżeczki proszku
do pieczenia - szczypta soli
- dodatkowe pół szklanki wody jeśli chcesz zrobić WZ-tkę
Mleko (wodę) zagotować, dodać oba cukry oraz kakao
i cały czas mieszając (tak by nie pozostawić żadnych grudek) doprowadzić do ponownego wrzenia.
Zdjąć z ognia, dodać margarynę i mieszać, aż się całkowicie rozpuści a potem odstawić do ostygnięcia.
Od czasu do czasu zamieszać.
Po wystygnięciu dodać ocet/wódkę oraz 4 żółtka i dokładnie wymieszać.
Jeśli murzynek ma być bazą do WZ-tki - jest to najlepszy moment by dolać drugie pół szklanki (chłodnej) wody.
Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia i połączyć z masą czekoladową.
Napisałam wyżej, że ciasto z tego przepisu jest podatne na eksperymenty i to prawda - gdy ostatnim razem postanowiłam upiec murzynka zbyt późno zorientowałam się, że nie mam w domu ani grama pszennej mąki
(białego cukru zresztą też nie miałam ;)).
Z duszą na ramieniu użyłam mąki żytniej* (typ 720) i okazuje się, że całkiem niepotrzebnie się bałam,
bo ciasto wyszło niemal takie samo jak z użyciem maki pszennej. Było może odrobinę bardziej wilgotne...
Także zachęcam do eksperymentów ;)
* Nie mam żadnych profitów z reklamy - podlinkowałam tylko po to by ktoś kto chciałby użyć żytniej zamiast pszennej wiedział jakiej ja użyłam :)
Białka jaj ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodać do ciasta i bardzo delikatnie oraz dość niedokładnie* wymieszać a następnie wylać do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej tarta bułką/mąką,kakao
tortownicy o średnicy +/- 28 cm.
*Spójrz na zdjęcie gdzie wylewam ciasto do tortownicy - tak ma wyglądać ;)
Wstawić UWAGA do zimnego piekarnika i piec ok. 40 minut od chwili nagrzania się go w temp. 180 st.
Przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem czy dobrze upieczone i jeśli patyczek okaże się brudny (ciasto się przyklei)
ew. wydłużyć czas o kilka minut.
Ja przy wyjmowaniu tradycyjnie już upuszczam blachę z ciastem z niewielkiej wysokości (20 cm) na podłogę ;)
Upieczone i ostudzone ciasto można jak już wspomniałam użyć jako bazy do WZ-tki, można też przełożyć dżemem
- najlepiej kwaśnym, bo ciasto jest mocno słodkie - mi najbardziej pasuje dżem z czarnej porzeczki.
Można posypać cukrem pudrem lub polać polewą czekoladową - choć szczerze i uczciwie przyznaję,
że rzadko tego ostatniego doczekuje ;)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piłeś - nie pisz ;)