Na pierwszy rzut poszły truskawki, potem wiśnie, maliny itd. itp :D
Odpuszczę jedynie chyba śliwkom węgierkom i potraktuję je w tradycyjny sposób czyli długotrwałym wysmażaniem.
Wraz z pektyną dostałam dwie receptury - pierwszą sobie podarowałam, bo nie lubię wysokosłodzonych dżemów, ale druga pasuje mi już bardziej i ją na ten moment wykorzystuję :D
Dżem owocowy 2:1
- 2 kg owoców
(umytych, wypestkowanych
i co tam jeszcze można z nimi zrobić :D)
- 1 kg cukru
- 30 g pektyny (6 łyżeczek od herbaty)
- w oryginale piszą jeszcze o wodzie (100 ml)
ale ja doradzałabym jednak ją sobie odpuścić zwłaszcza w przypadku owoców soczystych jak np. wiśnie. - ... i o kwasku cytrynowym (2-13 g),
który osobiście zastąpiłam sokiem z cytryny
Z kilograma cukru odsypać 60 g i wymieszać z pektyną.
Zmieszać owoce z wodą (lub nie jeśli nie są to banany :D), dodać pektynę wymieszaną z niewielką ilością cukru (j/w), ja w tym momencie dodałam jeszcze sok z połowy cytryny by zachować intensywny kolor, wymieszać i na wolnym ogniu zagotować.
Dodać resztę cukru i gotować do momentu kiedy owoce rozpadną się w taki sposób jak sobie życzymy.
Jeśli chcemy więcej i większe kawałki owoców krócej, jeśli natomiast zależy nam na większej ilości dżemowej galaretki - dłużej.
Wystudzić do 75 st C i wylać do wyparzonych słoików.
Oryginalna receptura nie mówi nic o pasteryzacji, ja natomiast dla pewności po całkowitym wystudzeniu pasteryzowałam słoiki jeszcze ok. 15 minut od chwili zagotowania się wody.
Nawet z dodatkiem pektyny czy innego żelfixu dżem przygotowany w ten sposób jest o niebo lepszy
niż to co możemy znaleźć na sklepowych półkach :)
Jednakowoż jeśli z jakichś powodów nie odpowiada Wam obecność pektyny lub żelfixu w Waszym domowym dżemie polecam:
Domowe konfitury 1:1
np. wiśniowe ale robiłam również morelowe
1 kg owoców
1 kg cukru
sok z połowy cytryny
Przygotować owoce (umyć, oczyścić, pestkowe wydrylować, brzoskwinie można obrać ze skóry, etc.), zasypać je cukrem, skropić sokiem z cytryny, wymieszać i odstawić na noc.
Następnego dnia smażyć na maleńkim ogniu, często mieszając i zbierając od czasu do czasu z powierzchni pianę, do momentu aż sok odparuje a całość lekko zgęstnieje.
Przełożyć do wyparzonych słoików, wystudzić i pasteryzować j/w.
Konfitury te są mega-słodkie ale idealne do dekoracji deserów, do grzanek, tortów, karnawałowych róż
i mnóstwa innych.
Muszę się przyznać, że moja próba robienia dżemu wiśniowego całkowicie się nie powiodła...
OdpowiedzUsuńWiśnie pożarłam zanim trafiły do rondla :)
Mi się udało, ale że tak powiem cudem :D
UsuńW zeszłym roku mimo że wiosną drzewo było białe od kwiatów, a i później obsypane owocami zdążyłam jedynie spróbować - resztę załatwiły szpaki :/
W tym roku szpaki załatwiłam ja :D
Nawet nie pytam jakie masz sposoby na szpaki :D
UsuńAle skoro poskutkowały i zrobiłaś duże zapasy, to ja poproszę o jeden słoiczek dżemu :)
Byłam pierwsza :D
UsuńI na zimowe dni, mamy lato zamknięte w słoiku :D Pyszniutki dżemor :)
OdpowiedzUsuńBeata - dokładnie.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie powód dla którego bawię się w te wszystkie dżemy, kompoty etc. ;)
Już biegnę smażyć własne jabłka ( niepryskane)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń