środa, 28 października 2015

Napoleonka dla zabieganych ;)

... albo dla leniuszków, po prostu :3
Wiem, wiem - Ameryki nie odkrywam, bo przecież mnóstwo można znaleźć wpisów na ten temat w sieci, ale...

Tak się jakoś złożyło, że do tej pory nie miałam okazji wypróbować, aż po kolejnym z rzędu poleceniu z mniammniam.pl wzięłam się i zrobiłam :)
Mam w związku z tym parę uwag, ale o tem potem :D


Napoleonka bez pieczenia


  • 3 szklanki albo 750 ml mleka
  • 1/2 szkl. cukru (ja dałam nieco więcej jednak)
  • 4 jajka
    4 łyżki mąki pszennej
  • 5 łyżek mąki ziemniaczanej
  • laska wanilii/cukier wanilinowy bądź z prawdziwą wanilią/w ostateczności zwykły waniliowy budyń  - tylko wtedy mąki ziemniaczanej odpowiednio mniej
  • paczka krakersów

  • cukier puder do dekoracji





Dwie z trzech szklanek mleka zagotować z cukrem i wanilią.
Pozostałe mleko zmiksować z jajami oraz oboma rodzajami mąki
(i budyniem jeśli nie mamy wanilii 
- ja tak zrobiłam kiedy na chwilę przed wrzeniem mleka uświadomiłam sobie, że nie mam w domu nic waniliowego prócz budyniu :D)
i cały czas mieszając wlewać cienkim strumieniem do gotującego
 się mleka.
Gotować dosłownie chwilunię - aż pojawią się bąble i odstawić.

Może się zdarzyć, że w budyniu podczas gotowania prócz bąbli pojawią się również grudki - wtedy najlepszym sposobem by się ich pozbyć jest przetrzeć go po prostu przez sitko.
W wyłożonej papierem do pieczenia prostokątnej formie ułożyć jedną warstwę krakersów. Wylać na nie budyń, rozprowadzić by był w miarę równy i przykryć drugą warstwą ciastek. Odstawić do ostygnięcia - najlepiej po wstępnym przestygnięciu wstawić po prostu do lodówki.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem - cukru nie żałować :D


Uwagi:
nr.1
Następnym razem zamiast całych 4 jaj dam 6 ale tylko żółtek ;)
Rozumiem wprawdzie ideę dawania całych jaj, bo nie ma problemu co zrobić z białkami, ale cechą charakterystyczną budyniu w napoleonce
jest po pierwsze to, że jest bardziej żółty, a po drugie to, że czuć nieco tę jego jajeczność, a mam wrażenie, że dodatek białek rozrzedza i jedno,
i drugie :D)


nr. 2

Mi osobiście połączenie słonych krakersów i słodkiego budyniu nie przeszkadza, ale mojemu dziecku już bardzo.
Na tyle, że raz spróbowała i więcej nie chce :(
Następnym więc razem, jako że nie mam problemów z posługiwaniem się piekarnikiem użyję jednak ciasta francuskiego ;)

Gotowca rzecz jasna, bo aż takim hardkorem żeby robić sama to nawet ja nie jestem :D)

Poza tym gdybym nawet zdecydowała się zrobić to ciasto własnoręcznie, to niniejsza napoleonka przestałaby być deserem dla zabieganych
a zaczęłaby być ciastem dla tych, co cierpią na nadmiar wolnego czasu i nie wiedzą co z nim zrobić ;)


4 komentarze:

Piłeś - nie pisz ;)