piątek, 25 października 2013

Szarlotka spod samiuśkich Tater...


Nie znam chyba bardziej jesiennego ciasta niż szarlotka...
Krucha i soczysta jednocześnie, słodka i sycąca a podana na ciepło z dodatkiem śmietankowych lodów

to prawdziwa rozkosz na talerzu... Mniaaam ;)
Do tej pory eksploatowałam najczęściej dwie receptury:
- własną wariację na temat Pleśniaka (u mnie bez pleśni)
... oraz Niebo w gębie, ale do czasu...


Do czasu kiedy szukając ostatnio jakiejś ciekawej alternatywy dla wykorzystania jabłek natknęłam się
na ten przepis :)

Szarlotka tatrzańska

  • 500g mąki krupczatki
  • 250g margaryny
  • pół szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • małe opakowanie cukru wanilinowego
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki śmietany
  • 3 kg szarej renety
  • pół szklanki cukru
  • 3 łyżeczki cynamonu
  • sok z jednej cytryny
  • cukier wanilinowy
  • garść rodzynek

Schłodzone margarynę, śmietanę i żółtka posiekać razem z mąką, proszkiem do pieczenia i cukrami, 
po czym szybko zagnieść ciasto.
Można oczywiście użyć miksera, czego akurat ja nie robię ;)

Wyłożyć formę papierem do pieczenia lub po prostu dokładnie wysmarować tłuszczem np. margaryną, następnie wylepić dno 2/3 ciasta i całość (blaszkę z ciastem) wstawić do lodówki na godzinę.

Pozostałe ciasto zawinąć w foliowy woreczek i włożyć do zamrażalnika.

Jabłka umyć, obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w ultra-cienkie plasterki skrapiając od czasu do czasu sokiem z cytryny aby nie ściemniały,
dodać cukier/y, cynamon i rodzynki, a następnie delikatnie, starając się nie połamać plasterków, wymieszać.

 ...i tu jest bardzo dobry moment, by włączyć i rozgrzać do 160 stopni piekarnik :)

Z lodówki wyjąć blaszkę z ciastem i ostrożnie wyłożyć na nie wszystkie jabłka, zwracając uwagę
na to by plasterki były ułożone poziomo, no i żeby ich nie połamać...

Docisnąć, wyrównać a na wierzch zetrzeć na tarce o największych oczkach (ta do żółtego sera)
wyjętą z zamrażalnika ostatnią część ciasta. 
Piec ok. 60 - 80 minut w rozgrzanym do 160 stopni piekarniku (grzanie góra-dół bez termoobiegu), 
lub ok. godzinki z termoobiegiem - do momentu zezłocenia się wierzchu.
Osobiście polecam tę pierwszą możliwość - przy termoobiegu jabłka wydają się zbyt rozpaćkane... :)

Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.
 

Uwagi:
  • Ważne jest by koniecznie użyć mąki krupczatki, żadnej innej!
    Nigdy wcześniej nie udało mi się się uzyskać tak fantastycznie kruchego ciasta
    jak właśnie z krupczatką :)
  • Ilość ciasta spokojnie wystarczy i na nieco większą formę - ja użyłam takiej o wymiarach 28x40.
  •  Autorka pisze o tym by użyć tylko i wyłącznie szarej renety, bo:
    "... każdy inny rodzaj jabłek zamieni się w trakcie pieczenia w pulpę..."
    i ja się z nią w 100% zgadzam, choć jeśli ktoś zechciałby sie pobawić i porównać zdjęcia moje ze zdjęciami "oryginału" na którym się wzorowałam, to z pewnością dostrzeże, że i z renetą ta niewiarygodna sztuka mi się udała :D
    W związku z powyższym kolejna uwaga:
  • Kwestia pieczenia - w oryginale stoi by piec 60 - 80 minut w piekarniku rozgrzanym
    do 160 stopni, ale... ... jeśli tak jak ja zamierzacie użyć termoobiegu
    koniecznie skróćcie czas pieczenia o ok. 10 minut.
    No i nagrzewanie piekarnika przed zagnieceniem ciasta to w/g mnie lekka przesada
    - spokojnie wystarczy włączyć go po obraniu jabłek ;)



4 komentarze:

  1. No nie mogę się oprzeć, zaraz wpisuję przepis do kajeta, na pewno cudna. Wiesz, ja ją jeszcze będę przed spożyciem na talerzyku polewać gorącą czekoladą- spróbuj takie paseczki...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. takie jak tu: http://3.bp.blogspot.com/--UwQvf0gazo/UOn4vR9ZLOI/AAAAAAAAEL8/2pE8ikAueNQ/s1600/_B014170ab.jpg ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tatrzańska to biorę! :)
    Ja jem szarlotkę cały rok, dla mnie to nie jest jesienne ciasto::)) latem też są jabłka, a zimą starte ze słoika:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest trochę bardziej jesienne niż inne, no chyba, że masz całoroczny dostęp do szarej reni... :)
    Oprócz znacznie bardziej kruchego niż standardowe ciasta ta szarlotka wyróżnia się fakturą jabłek - czego nie osiągniesz używając innej odmiany a zwłaszcza używając jabłek tartych :)
    ... ale i tak ją polecam, naprawdę to jedna z lepszych o ile nie najlepsza szarlotka jaką zdarzyło mi się robić i jeść :D

    OdpowiedzUsuń

Piłeś - nie pisz ;)