środa, 5 marca 2014

Jak śliwka w kompot...

Wpadłam po uszy...
Zakochałam się!
Na zabój... O_o

... w ażurowych pisankach :D

Jeszcze nie wychodzą mi tak perfekcyjnie jakbym chciała, jeszcze generuję spore straty,
bo materia nad wyraz krucha, ale się staram i jest coraz lepiej :)



Mój pierwszy i prawie już całkiem skończony:

Wielkanocny koszyczek z wydmuszki gęsiej...
brak jedynie zawartości czyli pisanki z jajeczka przepiórczego, poza tym wszystko już jest ;)


Mi się podoba a Wam? :)

... reszta pisanek :)
 





6 komentarzy:

  1. Czy się podoba? jest po prostu obłędnie piękny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne :) Musisz mieć pewnie spore zapasy cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam raz za talent a dwa za tą cierpliwość... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję - cieszę się, że podzielacie moje zdanie :D
    ... natomiast jeśli o cierpliwość chodzi to nie przesadzałabym :D
    Na te 5 czy 6 jaj, które mam na ten moment "podziurkowane" 2 poszły do kosza kiedy tej cierpliwości mi brakło :)
    Albo się pospieszyłam za bardzo, albo zbyt "ambitny" sobie wybrałam wzór, albo nie do końca przemyślałam strategię wiercenia :D

    OdpowiedzUsuń

Piłeś - nie pisz ;)