ze szczątkowa ilością warzyw...
Moja bardzo, jakby na to nie spojrzeć, niepochlebna opinia swe źródło miała w czasach gdy zdarzyło mi się mieszkać i żywić się w mocno mieszanym (narodowościowo) towarzystwie.
O tym jak bardzo się myliłam przekonała mnie wizyta w Krakowie połączona z obiadem w restauracji Ganesh.
Dawno już nie jadłam tak smacznego i dobrze doprawionego jedzenia. P Y C H A!
Najtaniej nie jest, ale naprawdę pysznie...
Lokal przyjazny dla wszystkich - tak wegetarianie/weganie jak i zdeklarowani, niereformowalni mięsożercy znajdą tu coś dla siebie ;)
POLECAM!
Z tęsknoty za tamtymi smakami zaczęłam szukać w internetach przepisu na jakąś łatwą (na pierwszy rzut oka) hinduszczyznę, ze składnikami,
po które nie będę musiała lecieć do Azji i padło na ChickenTikka Masala.
O swoim daniu piszę jednak a'la Tikka Masala, ponieważ dość mocno zmodyfikowałam przepis - oryginał jest w wersji slowfood,
przygotowany dla posiadaczy wolnowara/u, którego aktualnie nie mam...
Jeszcze :D

Chicken Tikka Masala
by Anai
- 1 spora cebula
- 5 - 6 wytrybowanych (bez kości i bez skóry też) ud z kurczaka
- 4 - 5 ząbków czosnku
- 5 cm startego na grubej tarce świeżego imbiru
- 1 suszone chilli (raczej mniejsze niż większe)
- 1 op. passaty pomidorowej (500g)
- 1/3 szkl. śmietany/śmietanki
- 2 łyżki przyprawy Garam Masala
- sól
- pół pęczka świeżej kolendry
- kilka łyżek oleju do obsmażenia kurczaka