Miały być ślicznościowe fiołki kandyzowane...
Miała być pyszna konfitura z płatków fiołków...
A co jest? Co?
Pozlepiane syropem fiołkowe niedobitki
i fiołkowe karmelki zamiast konfitury :/
Ech, life is brutal...
Święta już za moment...
Zagęszczam jak tylko się da ruchy przy ostatnich pisankach w związku z czym wczoraj 4 skorupki poszły...
Ech!
Nie powiem co poszły robić :/
W każdym bądź razie zakończyły swój krótki żywot....
Jedyna pociecha jest taka, że większość z nich to wydmuszki kurze, znacznie łatwiejsze do zdobycia niż gęsie - gęsina trzasnęła tylko jedna...
Pozostało mi jeszcze tylko obfotografować co ukończone, polakierować ostatnią partię wierconek,
co przeznaczone do decu zdekupażować ...
Łatwo się pisze, trudniej, a w zasadzie nie tyle trudniej co czasochłonniej robi ;)
Nic to!
Cały dzień i noc przede mną :D
Większa część łikendu minęła mi pod hasłem: rolnik sam w dolinie...
Jak mus to mus - nie poradzisz...
Trzeba było i za to się wziąć, zwłaszcza w tak piękny dzień jak niedziela...
- Powyznaczałam więc i przygotowałam grządki,
- posiałam 2 rodzaje rzodkiewki
- tradycyjną czerwoną i żółtą dla urozmaicenia :D - szczypiorek,
- pietruszkę, rukolę
- brokuły, kalafiory, brukselkę, 3 rodzaje fasoli i ogórki
- z tymi ostatnimi jest pewne ryzyko, że jeszcze zmarzną, ale jak to mówią:
jest ryzyko - jest zabawa :D - posadziłam sałatę, której sadzonki dostałam od miłego sąsiada z działki obok :)
- Przygotowałam grządkę pod pomidory i paprykę a potem obsiałam ją wokół aksamitkami,
bo podobno dobrze na pomidory wpływają... - ... na koniec zrobiłam obowiązkową rundkę z aparatem
a dziecko moje młodsze w tym czasie zbierało te nieszczęsne fiołki i nazbierało ich całą michę.
Słodki Jeżu!
Miałam zaledwie 1/3 porcji z przepisu a i tak omal ducha nie wyzionęłam przy skubaniu płatków...
Sroga to była próba dla mojej cierpliwości - 2 seriale, 1 talent show i 3/4 filmu pt. Snajper
z Tomem Berengerem.
A skończyło się jak się skończyło :/
Next time nie wcześniej niż za rok :D
Zostały mi jeszcze do ogarnięcia strasznie zapuszczone przeze mnie
(wstyd się przyznać) truskawki i porozsadzanie czosnku, który nie wyrósł w zeszłym roku, za to wyrósł w tym :D
A poniżej wiosna psze Państwa!
... moja wiosna :D
Skradałam się niczym przyczajony tygrys, ukryty smok ale mam go... Złapałam :D |
Wiosna z muchom ;) |
Z białem bzem... |
Wiosna w trawie |
... i w krzakach :D |
Brzoskwiniowa |
2 x szafirkowa :D |
Stokrociana... |
... i ślifkowa ;) |
Zrobiło się ciepło i dziś zagoniłam męża do koszenia trawy. Po zimie tak nierówno wyrasta, on kosił a ja biegałam i osłaniałam stokrotki..żeby nie wyciął wszystkich. :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze parę dni poczekam aż przekwitną szafirki, bo jakoś tak dziko w trawniku rosną...
UsuńDla stokrotek nie mam już litości - jest ich mnóstwo, odrosną :D