Łatwe i szybkie w wykonaniu a niespodziewanie pyszne,
zwłaszcza dla kogoś takiego jak ja, kto za ciasto z kremem dałby się pokroić...
Tiramisu bananowe
- 5 - 6 mocno dojrzałych bananów
- 1 opakowanie śmietanki kremówki 30-42%
- każda z nich będzie dobra (250-400g) - 1 op. serka mascarpone - 250g
- 1 op. cukru z prawdziwą wanilią
- 1-2 paczuszki śmietan-fixu
jeśli nie macie pełnego zaufania do śmietany - 1 szklanka dobrej, mocnej kawy
- 1-2 kieliszki rumu (w zależności od upodobań)
- 2 łyżki miodu (ja używam gryczanego, ale raczej dlatego, że akurat taki mam)
- ciemne, gorzkie kakao (polecam Decomoreno - jest naprawdę OK)
- 1 opakowanie podłużnych biszkoptów
Banany obrać ze skórek, odciąć czarne końcówki i pokroić na grube plastry.
Pod sporą patelnia ustawić mały płomień, wylać na nią 2 łyżki miodu, a gdy zrobi się lekko płynny dodać pokrojone banany i mieszając smażyć do momentu, aż się w większości rozpaćkają, następnie odstawić do wystudzenia...
Zaparzyć mocną kawę i odstawić do wystudzenia.
Mocno schłodzoną śmietankę ubić na sztywno (bez przesady z tym chłodzeniem - ja swoją tak schłodziłam, że zamarzła i ciężko byłoby ją ubić) na najwyższych obrotach miksera z dodatkiem cukru waniliowego i ew. śmietan-fixu. Zmniejszyć obroty, dodać ser mascarpone, po czym dalej mieszać dodając po łyżce banany.
Przygotować naczynie, w którym zamierzacie umieścić tiramisu (polecam w tym celu naczynie żaroodporne lub plastikowe pojemniki do żywności, raczej z pokrywką i raczej większe niż całkiem małe ;)).
Kawę wymieszać z rumem (ilość rumu zależy od preferencji mieszającego), przelać do płaskiego pojemnika, do którego wejdzie na długość biszkopt, i szybko maczać w niej biszkopty (dół->obrót->góra->i wyjąć - bez przesadnego nasączania), po czym układać je dość ściśle, jeden obok drugiego w naczyniu.
Na biszkopty wyłożyć połowę kremu śmietanowo-bananowego a dalej już jak przy tradycyjnym tiramisu: warstwa gorzkiego kakao, kolejna warstwa biszkoptów, druga porcja kremu i na wierzch znów kakao.
Wstawić deser do lodówki na kilka godzin a potem jeeeeeeeść :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piłeś - nie pisz ;)