czwartek, 4 kwietnia 2013

Sernik na zimno

Taki sernik robiła moja mama, taki robię ja i mam nadzieję, że moje córki też czasem będą chciały spędzić tyle czasu w kuchni aby móc go przygotować sobie czy swoim (potencjalnym) dzieciom...

Nie jest on ani jakoś specjalnie skomplikowany, ani drogi, ani też praco czy czasochłonny, no ale chwilę pobawić się trzeba.
Odwdzięczy się za to pysznym smakiem, kremową konsystencją i mnogością możliwych do wykorzystania wariantów...

Ja z okazji Wielkanocy - w końcu to sernik :P - zrobiłam wersję tradycyjną, dwukolorową, z owocami
i galaretką a jedyną innowacją z mojej strony była tarta czekolada a la straciatella w jasnej części sernika...


A więc, do dzieła ;)

Sernik na zimno

  • 1 kg twarogu śmietankowego
    lub dwukrotnie mielonego
    - ja używam sera President
  • 1 margaryna
    lub jeśli ktoś nie używa - masło
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mleka
  • 2 jajka
  • 4 łyżki kakao
  • 4 łyżki żelatyny
  • skórka pomarańczowa w cukrze
  • 2 - 3 opakowania herbatników
    lub opakowanie biszkoptów
  • dowolne owoce: truskawki, maliny, brzoskwinie - świeże lub z kompotu... 
  • 1 galaretka w kolorze i smaku zbliżonym do owoców jakich zamierzamy użyć

 


Składniki podzielić na dwie równe części.

Margarynę rozpuścić na małym ogniu
(nie dopuścić do wrzenia)
i odstawić żeby nieco przestygła.


Ser utrzeć z cukrami, cały czas ucierając  dodać jajko. Następnie nadal ucierając powoli, niewielkim strumieniem wlać margarynę. 





Żelatynę rozpuścić w mleku i również powoli dodać do utartej masy.
Na koniec wsypać kakao i dobrze wymieszać.

Drugą masę przygotować w ten sam sposób, wymieniając jedynie kakao na ulubiony aromat, pomarańczową skórkę, startą na tarce czekoladę czy co tam sobie wymyślicie.  




Ciastka ułożyć w tortownicy, wylać na nie pierwszą część masy (ciemną) wstawić do lodówki
a gdy zastygnie powoli wylać na nią drugą z mas (jasną) i ponownie wstawić do lodówki.
Gdy całość dobrze stężeje na wierzchu ułożyć owoce i zalać zastygającą galaretką po czym...
To chyba jasne - po raz kolejny wstawić do lodówki :D


Jeśli dajemy owoce z kompotu dobrze jest zastąpić część wody do rozpuszczenia galaretki
tymże kompotem właśnie...

Poza tym, ja osobiście nie lubię gładkiej jak powierzchnia lustra galaretki więc wylewam
taką lekko zastygającą i wymieszaną - wychodzi z niej fajna, nierówna faktura na wierzchu ciasta ;)


Ponieważ zdarzało mi się czasem, że zalane pierwszą warstwą sera ciastka, zanim masa zdążyła stężeć, podnosiły się i pływały w serze wymyśliłam sposób aby je zatrzymać na dnie :)
Rozpuszczam dodatkową łyżkę żelatyny w niepełnej szklance mleka lub kawy na mleku z dodatkiem cukru wanilinowego i na samym wstępie zalewam ciastka.
Ser wylewam kiedy są już skutecznie unieruchomione :D 
 
Uwaga:
Jeśli nam się w życiu nudzi i nie mamy co zrobić z wolnym czasem można pobawić się i wylewać masy serowe na przemian - jak przy "zebrze"... Osiągniemy wtedy całkiem ciekawy efekt po zastygnięciu. :D
Wtedy jednak lepiej darować sobie galaretkę i wierzch ciasta posypać jedynie ciemnym kakao.
Można w ogóle darować sobie blachę czy tortownicę a sernik podać w pucharkach do deserów...
Można dać owoce na wierzch, albo do środka...

Można...
Ogranicza nas jedynie wyobraźnia :D







4 komentarze:

  1. Najlepszy sernik na świecie. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. W weekend zrobię ten pyszny sernik. Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kacper!
      Wiem, że trochę z mojej winy - nie dość dokładny opis jak zrobić, nie bardzo Wam ten sernik wyszedł, ale..
      opis już poprawiony i mam nadzieję, że nie zniechęciliście się całkiem i kiedyś podejmiecie jeszcze jedną próbę ;)

      Usuń
    2. na pewno!

      Usuń

Piłeś - nie pisz ;)