Wymyślona naprędce, w campingowych niemal warunkach, ze składników, które były akurat pod ręką
- wyszła naprawdę zacnie... <3
Pysznościowa, wegańska zupa z kabaczka z grzankami
wykombinowana we współpracy z Olą - moją córką ;)
- 1 spory lub 2 małe kabaczki
- 3 spore ząbki czosnku
- garść żółtej fasolki szparagowej
- pęczek natki pietruszki
- wywar z warzyw
lub bulion warzywny w kostce + woda - sól, pieprz do smaku
- oliwa aromatyzowana chili
(ja miałam w sprayu) - olej do smażenia
- bagietka na grzanki
- + dodatkowy ząbek czosnku
Czosnek obrać z łupin i drobno posiekać, resztę warzyw umyć.
Kabaczka (ew. cukinię) przekroić na pół, łyżeczką wybrać gniazda nasienne, a to co zostanie pokroić w sporą kostkę.
Fasolkom poobcinać końcówki, większe przekroić na pół, natkę pietruszki posiekać.
W garnku rozgrzać parę łyżek oleju i na gorący wrzucić pokrojony kabaczek - smażyć na złoto.
Dodać posiekany czosnek, zamieszać, smażyć dosłownie chwilkę by tylko uwolnił aromat,
po czym zalać wywarem ciut ponad warzywa.
Doprowadzić do wrzenia, dodać fasolki oraz natkę i gotować do momentu kiedy:
- kabaczek zacznie się rozpadać
- płyn odparuje tworząc dość gęstą zupę
Bagietkę pokroić na ukośne kromki i tostować w tosterze lub po prostu upiec w piekarniku na złoto,
po czym jeszcze gorące natrzeć odłożonym ząbkiem czosnku.
Zupę doprawić do smaku solą, pieprzem oraz oliwą chili i podawać z grzankami.
Kusi mnie niesamowicie, by spróbować podać ją z kostkami fety, ale to już może przy następnej okazji...
Pierwsza ugotowana przez nas porcja tej zupy wyglądała tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Piłeś - nie pisz ;)